Czy wspominałam Wam, że kocham Kasię
Bosacką?
To moja idolka a program Wiem, co jem
oglądałam z oczami wielkimi jak pięciozłotówki! Kasia, nauczyła
mnie jak wybierać parówki, czego się wystrzegać i na co zwracać
szczególną uwagę.
Teraz i ja jako mentorka powtarzam bez
ustanku: sprawdzajcie skład parówek. Każdy sprzedawca
(nawet na stacji benzynowej :) ) ma obowiązek podać Wam skład
parówki, która znajduje się w hot dogu!
Aby parówka była już dobrą parówką
powinna mieć co najmniej 70% mięsa. Natomiast kiedy w składzie
widzicie MOM (czyli mięso oddzielone mechanicznie) niech włącza
Wam się SOS!
Mięso oddzielone mechanicznie jest to
najgorszy rodzaj mięsa, czyli odpady produkcyjne.
Jeśli w składzie parówek jest napis
„produkt wysoko wydajny” oznacza, że jest w nim mało mięsa a
dużo wypełniaczy jak: soja (SOJA = GMO!), kaszy manny, skrobi itp.
itd.
Także moi drodzy uważajcie na to co
kupujecie i koniecznie czytajcie etykiety przecież żadne z nas chce
się truć jak najmniej :)
Tym miłym akcentem zapraszam Was na
mój dzisiejszy obiad jakim są parówki z pieczarkami i serem żółtym
w cieście francuskim.
Składniki:
- 6 parówek
- 10 pieczarek
- 10 dag startego żółtego sera
- ciasto francuskie
- 1 jajko
Przygotowanie:
Parówki gotujemy, osuszamy papierowym
ręcznikiem aby pozbyć się zbyt dużej ilości tłuszczu, po czym
kroimy je na pół.
Obrane pieczarki ścieramy na dużych
oczkach i mieszamy ze startym serem.
Rozłożone ciasto francuskie kroimy w
paski (w tyle ile mamy połówek, czyli dzielimy je na 12 części).
Smarujemy roztrzepanym jajkiem i na każdym pasku kładziemy
pieczarki razem z żółtym serem. Ciasto wraz z farszem zawijamy
wokół parówki i kładziemy na wyłożonej papierem do pieczenia
blasze.
Wierzch smarujemy jajkiem.
Pieczemy około 18-20 minut w
piekarniku nagrzanym do 190 stopni. Jeżeli nasz piekarnik ma taką
możliwość to ostatnie 3 minuty pieczemy sam spód.
Podajemy na ciepło
Smacznego :)
Pyszny sposób na parówki ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńnaprawdę polecam, smakuje obłędnie :)
Usuńnie każda soja jest GMo - trzeba czytać dokładnie etykiety; są na rynku dostępne produkty sojowe z certyfikatem GMO FREE, choćby parówki sojowe polsoi czy tofu, np, sun food.
OdpowiedzUsuńradca prawny rzeszow prawo pracy
OdpowiedzUsuń